30 października 2012

1.

Ponad miesiąc tutaj nic nie pisałam, co jest niezgodne z moją obietnicą, którą sobie złożyłam rozpoczynając tego bloga. Dzisiaj miałam iść na kolczyk, chciałam mieć przekłuty język, jednak postanowiłam poczekać do swojego półmetka, czyli dokładniej do tygodnia, kiedy będzie 16 listopada. Aczkolwiek mam lęk przed tym, że jakaś igła będzie przekłuwać właśnie ten mięsień. Boję się, że w chwili, w której to wszystko będzie się działo, zacznę krzyczeć, piercer wbije się w nie to miejsce i będę żałowała tego czynu już do końca życia. Naprawdę nie wiem, czy pójść, czy nie, ale chyba do tego czasu podejmę ostateczną decyzję, albo prawdopodobnie całkowicie ją zmienię.
***
Jest już tak zimno, dłonie mi zamarzają, chciałabym, aby wróciło lato, ale wtedy też siedziałabym cały czas w  domu i nigdzie się nie ruszała. Nie lubię żadnej pory roku, aczkolwiek podziwiam zimę. Jest przepiękna, mimo swojej temperatury. Ma w sobie coś magicznego, takiego nie do opisania. Ludzie na widok śniegu potrafią się uśmiechać całymi dniami, wieczorami popijać gorącą czekoladę z piankami przy kominku. W niektórych miejscach można o tym jedynie pomarzyć, jednak ja w tym roku mam zamiar chociaż troszeczkę z tego spełnić.
***
Jeszcze teraz zamierzam robić coś w kierunku swojej przyszłości. Naprawdę nie chcę być w Polsce, chcę wrócić chociażby do Holandii, zobaczyć się ze starymi znajomymi, poczuć się znów tak, jak kiedyś - wolna. Obecnie czuję się tak, jakbym była w więzieniu, zamknięta we własnym świecie, bez kogokolwiek, kto potrafi zrozumieć całą moją rozpacz spowodowaną przeprowadzką do Polski. To niby nic takiego, że mama chciała wrócić, ale jednak wielka krzywda dla dziecka, które w tamtej chwili miało niespełna trzynaście lat. To dalej boli, od tamtej pory jej nienawidzę. Każda chwila, którą spędzam bez swojej rodzicielki jest święta, dlatego pociesza mnie fakt, że jestem w internacie, że mam z nią jak najmniejszy kontakt.
***
Wielkie marzenie o wyspach brytyjskich musi się spełnić, przynajmniej troszkę. Chcę tam wyjechać chociażby na jeden miesiąc, zobaczyć tą różnice między tymi krajami. Wierzę, że w ciągu nawet tych trzydziestu dni wszystko mogłoby się zmienić, ja mogłabym inaczej podchodzić do życia zapoznając się z kulturą innego kraju. Niby podobnie jest w Holandii, jednak sam fakt, że człowiek pragnie zwiedzać, a nie siedzieć w miejscu motywuje najbardziej. Czy proszę o tak wiele? Mam kilka marzeń łatwych do spełnienia, jednak brak wsparcia od strony najbliższych niszczy wszystkie chęci, jakie wtedy są we mnie. Pragnę odrobiny zrozumienia i dania powodu do zadowolenia.
***
Tak, od dzisiaj zdecydowanie nic już nie ruszę. Domyślajcie się o co chodzi, tak czy siak się nie dowiedzie. Jestem wykończona tą monotonią, tym smutkiem i złością, które otaczają mnie codziennie. Mogłoby być inaczej, gdybym tylko chciała, ale po co? Musiałabym całkowicie zmienić swój tok myślenia i zniżyć się na poziom ludzi, z którymi żyję na co dzień. Holandia nauczyła mnie wielu rzeczy, a jedną z nich jest trzymanie się swoich racji i nie dopasowywanie się do innych. Masz być po prostu sobą, tylko sobą i nie udawać nikogo innego. Udając kogoś innego niszczysz osobę, którą obecnie jesteś - pamiętajcie o tym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz